Pobierz
najnowszy numer

Newsletter

Zapisz się do naszego Newslettera, aby otrzymywać informacje o nowościach z branży!

Jesteś tutaj

DNA w walce z przestępczością

Printer Friendly and PDF

leadOd odkrycia w 1953 roku struktury DNA rzesze naukowców pracują nad rozszerzeniem wiedzy na jej temat, by móc dzięki temu skuteczniej walczyć z chorobami. Dzięki poznaniu DNA możliwy jest również rozwój działalności związanej z klonowaniem organizmów. W ostatnim czasie ze środków masowego przekazu mogliśmy się dowiedzieć, że prawdopodobnie podjęta zostanie próba odtworzenia wymarłego przed tysiącami lat mamuta, dzięki odkryciu jego szczątków z bardzo dobrze zachowanym kodem. Jak odkryta przed kilkudziesięciu laty struktura kodu DNA może wspomóc nas w walce z kradzieżami?

Wydawałoby się, że w sferze zabezpieczania mienia wymyślono już wszystko, a to, co może nas zaskoczyć, to ewentualnie nowinka technologiczna lub lepsza integracja z systemami informatycznymi jednego z gamy produktów takich jak: zamki, systemy kontroli dostępu, telewizji dozorowej czy sygnalizacji włamania i napadu. Zabezpieczenia te są coraz bardziej skuteczne, jednak istnieją miejsca, w których ich zastosowanie nie jest możliwe, a jeśli nawet, to po udanym włamaniu lub napadzie dokonanym przez zamaskowanego intruza nie jest możliwa skuteczna identyfikacja sprawcy lub identyfikacja właściciela odzyskanego przedmiotu.

Od kilku lat w krajach takich jak Wielka Brytania, Niemcy oraz Holandia prowadzone są zaawansowane już programy związane z zabezpieczaniem mienia oraz wykrywaniem sprawców kradzieży i napadów z wykorzystaniem zupełnie nowego rozwiązania: substancji zawierających tzw. syntetyczne DNA. Są to substancje chemiczne – w pełni zsyntetyzowane w laboratorium, rozprowadzane w różnych formach, np. na bazie roztworu wodnego – które służą do znakowania wartościowych przedmiotów, a także ludzi. W pierwszej chwili można by pomyśleć, że ten sposób zabezpieczania mienia jest znany również w Polsce, bo przecież kilkanaście lat temu prowadzone były na szeroką skalę programy znakowania pojazdów i części zamiennych unikatowymi numerami, które w połączeniu z centralną bazą danych jednoznacznie wskazywały właściciela oznakowanego przedmiotu lub pojazdu. Dziś takich rozwiązań w zasadzie się nie stosuje, gdyż na rynku dostępnych jest wiele środków umożliwiających usunięcie tego typu napisów. System znakowania wykorzystujący substancje zawierające syntetyczne DNA ma podobny schemat zastosowania: wartościowe przedmioty również pokrywane są indywidualnie dobranym oznakowaniem. Różnic jest jednak wiele. Po pierwsze, usunięcie oznaczenia nie jest łatwe, ponieważ jego mikrocząsteczki wnikają głęboko w najmniejsze szczeliny pokrywanego materiału. Po drugie, takie oznakowanie nie jest zwykle widoczne dla ludzkiego oka. Można je zauważyć dopiero po oświetleniu pokrytego znacznikiem miejsca wiązką promieni UV. Po trzecie, identyfikatorem nie jest numer, lecz sekwencja znaków zapisana na mikrocząsteczce (możliwa do odczytania przy wykorzystaniu mocnego szkła powiększającego) lub unikatowy układ nukleotydów syntetycznego DNA (producent gwarantuje, że otrzymywany przez nas znacznik jest unikatowy). Na każdym pojemniku zawierającym znacznik znajduje się kod, który pozwala zidentyfikować niepowtarzalny skład zawartego w pojemniku środka. Kod ten znajduje się również w bazie danych, do której dostęp mają przedstawiciele organów ścigania. Dzięki temu możliwa jest identyfikacja właściciela porcji znacznika w przypadku odzyskania skradzionego przedmiotu lub zatrzymania oznakowanego przestępcy.

Jak to działa?

Możliwości zastosowań tego rodzaju zabezpieczeń jest sporo, ponieważ nośnikami kodu mogą być:

fot_1

Fot. 1. Wygląd dłoni bezpośrednio po zetknięciu z przedmiotem oznakowanym smarem (prawa ręka poddana w obu przypadkach oświetleniu promieniami UV) oraz po zmyciu smaru. Pomimo usunięcia zabrudzenia ślady mikrocząsteczek – niewidoczne gołym okiem – nadal widoczne są po podaniu promieni UV.

  • klej (rozpuszczalny w wodzie) zawierający mikrocząsteczki z unikatową sekwencją znaków, marker UV i syntetyczne DNA z unikatowym kodem,
  • pasty zawierające marker UV i syntetyczne DNA z unikatowym kodem,
  • smary i żele zwierające marker UV i syntetyczne DNA z unikatowym kodem,
  • spraye zawierające marker UV i syntetyczne DNA z unikatowym kodem.

Kleje, które po wyschnięciu stają się cienką, prawie niezauważalną dla użytkownika sztywną warstwą tworzywa, stosuje się do znakowania takich przedmiotów jak np. elementy składowe pojazdów samochodowych, motocykli, rowerów. Mikrocząsteczki identyfikacyjne są nanoszone tą metodą również na inne cenne przedmioty. W zagranicznych muzeach znakowane są tym sposobem dzieła sztuki, w korporacjach – m.in. laptopy i dyski twarde, zaś w gospodarstwach domowych – wartościowe mienie (RTV, antyki, kije golfowe, smartfony, komputery etc.). W Polsce pilotażowy program jest przygotowywany dla Muzeum Powstania Warszawskiego.

Pasty i żele stosuje się do zabezpieczania elementów infrastruktury, które najczęściej padają łupem złodziei. Pokrywane nimi są m.in. metalowe pokrywy studzienek kanalizacyjnych i telekomunikacyjnych, przewody elektryczne, kable telekomunikacyjne, transformatory, ale też kasy pancerne i sejfy.

W przypadku odnalezienia przedmiotu oznakowanego klejem zawierającym kod możemy zidentyfikować właściciela tej rzeczy praktycznie w czasie rzeczywistym – wystarczy odnaleźć oznakowane miejsce (gołym okiem lub stosując oświetlenie UV) i przez lupę odczytać unikalny numer znajdujący się na każdej z wielu niewielkich mikrocząsteczek. W przypadku zatrzymania podejrzanej osoby, która posiada przy sobie rzeczy oznakowane pastą lub żelem zawierającym syntetyczne DNA, możemy nie tylko zidentyfikować ją jako sprawcę kradzieży, ale również odnaleźć właściciela skradzionych przedmiotów. Pasta lub żel bowiem przy zetknięciu się z innym materiałem (ludzką skórą, częścią ubioru) zostawiają na nim ślad, który utrzymuje się jeszcze przez kilkadziesiąt dni, mimo wielokrotnej próby usunięcia zabrudzenia. W ten sposób sprawca zostaje oznakowany (w Wielkiej Brytanii policja zanotowała przypadki, gdy próbki SelectaDNA zostały skutecznie pobrane od przestępców po sześciu miesiącach od daty przestępstwa).

Spraye są stosowane do bezpośredniego oznaczania intruza lub wartości pieniężnych tuż przed zagarnięciem. Urządzenia zawierające spray umieszcza się nad otworami drzwiowymi lub okiennymi, a strumień nietoksycznego roztworu wodnego uwalniany jest w chwili, gdy sprawca znajduje się w pobliżu aplikatora. Aplikator jest zwykle uruchamiany przez system alarmowy wzbudzony przez czujkę ruchu (zwykle tzw. cichy alarm). Oczywiście może się zdarzyć, że środkiem tym zostaną spryskane osoby nie będące sprawcami przestępstwa, jednak grono podejrzanych jest zawężane dzięki zebraniu zeznań świadków zdarzenia lub przeanalizowaniu materiału zarejestrowanego przez systemy telewizji dozorowej. Niewielkie pojemniki ze sprayem uwalnianym pod wpływem uaktywnienia czujnika alarmowego są również wykorzystywane w obudowach urządzeń do przechowywania wartościowych przedmiotów (np. metalowych kasetek, szuflad multisejfów). W ten sposób widocznym pod wpływem promieniowania UV oznakowaniem zostają pokryte zarówno środki pieniężne, jak i dłonie kasjera oraz napastnika. W przypadku ujęcia osoby podejrzanej o przestępstwo policja ma możliwość zweryfikowania, czy jest ona rzeczywistym jego sprawcą i czy posiadane przez nią środki pieniężne są wynikiem kradzieży.

fot_2

Fot. 2. Oznakowanie informujące o zastosowaniu zabezpieczeń z wykorzystaniem syntetycznego DNA, stosowane w Polsce

W Polsce tego rodzaju zabezpieczenia nie są jeszcze powszechne, ale cieszą się coraz większym zainteresowaniem. Jednym z głównych powodów niechęci był do tej pory brak centralnej bazy danych zawierającej informacje o numerach kodowych substancji wykorzystywanych przez konkretnych użytkowników. Kolejną przeszkodą był brak odpowiednich przepisów prawa oraz brak regulacji w zakresie współpracy z policją. W październiku 2011 roku odbyło się spotkanie przedstawicieli organów ścigania z jednym z producentów tego typu rozwiązania. W trakcie spotkania zaprezentowano produkty, sposoby i przykłady ich użycia, a także procedury działania związane z pobieraniem próbek i procedurami dowodowymi. Zaprezentowano też opinię prawną sporządzoną na zlecenie Polskiego Towarzystwa Kryminalistycznego przez prof. Ewę Gruzę z Uniwersytetu Warszawskiego, potwierdzającą legalność stosowania pułapek kryminalistycznych z zastosowaniem produktów SelectaDNA oraz potwierdzającą ich zdolność dowodową przed polskimi sądami. Warto zaznaczyć, że produkty SelectaDNA jako jedyne w swojej klasie zdobyły rekomendację Polskiego Towarzystwa Kryminalistycznego. Na spotkaniu zaprezentowano również Bezpieczny Rejestr Mienia (Secure Assets Register), który prowadzony jest centralnie dla całego świata oraz posiada akredytację LPS 1224 nadaną przez LPCB (Loss Prevention Certification Board – niezależną organizację certyfikującą produkty związane z bezpieczeństwem). Baza danych umożliwia organom ścigania dostęp telefoniczny i online do numerów kodowych oraz informacji potwierdzających własność konkretnej próbki z unikatowym kodem. Już z początkiem 2012 roku polskie organa ścigania powinny uzyskać dostęp do centralnej bazy danych na takich samych zasadach jak policje w Wielkiej Brytanii, Niemczech czy Holandii. Obecnie systemy znakowania SelectaDNA są testowane przez laboratoria i wydziały szkoleniowe wielu służb w Polsce, a wdrożenia planowane są już na luty bieżącego roku.

Ile to kosztuje?

Jak się okazuje, zaawansowane technologicznie rozwiązania wcale nie muszą być drogie. Użytkownicy detaliczni mogą na przykład zakupić „starter” zawierający pojemnik z klejem zawierającym mikrocząsteczki już za umiarkowaną kwotę, a zawartość jednego opakowania umożliwia oznakowanie do 50 przedmiotów. Każdy słoiczek zawierający mikrocząsteczki z unikatową sekwencją znaków, marker UV i syntetyczne DNA posiada unikalny kod. Właściciel „startera” może go zarejestrować w globalnej bazie danych, do której dostęp posiadają organa ścigania wielu krajów. W przypadku odnalezienia oznakowanych takim klejem przedmiotów pochodzących z kradzieży służby bezpieczeństwa są w stanie odszukać właściciela przedmiotów. Dla dużych odbiorców stosuje się inne wielkości opakowań, a ceny znaczników zawierających syntetyczne DNA są negocjowane indywidualnie.

Jaka jest skuteczność takich rozwiązań?

Producenci tego rodzaju zabezpieczeń podają, że w miejscach objętych programem znakowania liczba kradzieży znacząco się zmniejszyła. W jednej z dzielnic Londynu od chwili uruchomienia projektu liczba włamań spadła o 85%, a liczba kradzieży pojazdów mechanicznych o przeszło 50%. Znany światowy koncern farmaceutyczny wskazuje na spadek o 92% liczby kradzieży sprzętu informatycznego (przede wszystkim komputerów przenośnych) od momentu oznakowania go szybko schnącym klejem zawierającym mikroznaczniki i syntetyczne DNA. Bank of New Zealand zdecydował się na zamontowanie systemów sprayowych we wszystkich swoich placówkach, a kolej niemiecka (Deutsche Bahn AG), zachęcona sukcesem programu wdrożonego przez koleje holenderskie, rozpoczęła właśnie program znakowania kilkuset kilometrów infrastruktury. Za granicą systemy znakowania są z powodzeniem stosowane w kasynach, sklepach (Lidl, Spaar), na stacjach benzynowych (Shell, Texaco, Q8) czy nawet w restauracjach McDonald’s. W Polsce ta dziedzina jeszcze raczkuje, co oznacza duże możliwości pozyskania nowych klientów. Niewątpliwie do znacznego zmniejszenia liczby przestępstw w miejscach zabezpieczonych substancjami zawierającymi syntetyczne DNA przyczyniła się prowadzona równolegle z procesem znakowania akcja informacyjna. Wiadomość o tym, że przedmioty poddawane są znakowaniu niemożliwemu do usunięcia, dotarła nie tylko do „zwykłych” klientów i użytkowników, ale również do przestępców, którzy zostali skutecznie odstraszeni. W wielu miejscach pojawiały się bilboardy zachęcające do udziału w projekcie, a instytucje i domy biorące w nim udział zostały oznaczone naklejkami i emblematami akcji. W podobny sposób zostały oklejone urządzenia poddane znakowaniu. Firma wdrażająca te programy nazywa efekty działania programów informacyjnych „DNA Fear Factor”.

Elementy takie jak technologiczna nowość, przystępna cena, a przede wszystkim skuteczność rozwiązania potwierdzona wynikami programów pilotażowych w innych krajach powodują, że w najbliższym czasie możemy być świadkami dużego rozwoju tego typu zabezpieczeń na naszym rynku.

Krzysztof Białek

Zabezpieczenia 1/2012

Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie tekstów bez zgody redakcji zabronione / Zasady użytkowania strony